piątek, 29 sierpnia 2014

Kobieca zachcianka

Tak jak ostatnio wspominałam, miałam i ja swoją zachciankę. Skoro mąż miał życzenie, aby zamontować w garażu bramę przemysłową, to ja zażyczyłam sobie... sauny. Wiem, że to dość nietypowy kaprys, ponieważ mało kto montuje w domu prywatnym saunę. Ja jednak jestem z tych osób, które lubią ciepło i które zimą cierpią. Ponadto, jakiś czas temu przechodziłam fascynację saunami i sporo czytałam na ten temat, tak więc widzę w tym same plusy, naturalnie poza kosztami, które trzeba ponieść.


W każdym razie, o dziwo udało mi się namówić męża na to, by zamontować saunę w naszym domu, rozmowa na ten temat przebiegła nawet spokojniej niż przypuszczałam. Mąż postawił jednak jeden warunek, tzn. ja miałam się zająć wyborem producenta oraz dopilnować wszelkich kwestii związanych z organizacją sauny. Nie powiem, bo stanowiło to pewien problem dla mnie, owszem, naczytałam się sporo na ten temat, ale bardziej o kwestiach zdrowotnych związanych z korzystaniem z sauny, niż o ich rodzajach i różnicach pomiędzy nimi. Ale od czego jest internet, zaczęłam więc szukać, czytać opinie ludzi, zapoznawać się z ofertami producentów itd. Ogarnięcie całego tematu zajęło mi tydzień. W końcu jednak wybrałam według mnie najlepszy dla nas rodzaj i zamówiłam wszystko co niezbędne wraz z ekipą zajmującą się montażem. Była to spora inwestycja, jednak jak na razie nie żałujemy. Za to nie możemy doczekać się, aż nadejdzie dzień przeprowadzki i będziemy mogli już korzystać z naszej sauny.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz